wtorek, 28 stycznia 2020

czwartek, 23 stycznia 2020

63 rocznica żydowskiego mordu

W Warszawie, 63 lat temu, 22 stycznia 1957, Żydzi z bezpieki porwali i zamordowali 15-letniego Bohdan Piasecki, syn lidera PAX w PRL (w II RP lidera Ruchu Narodowo Radykalnego) Bolesława Piaseckiego.
Jednym z najbardziej znanych morderstw politycznych dokonanych w czasach PRL był żydowski mord rytualny na piętnastoletnim Bohdanie Piaseckim, synu Bolesława Piaseckiego, lidera PAX i przedwojennego wodza narodowych radykałów. Był to akt bezkarnej nienawiści Żydów chronionych przez reżim komunistyczny, w którym Żydzi odgrywali ogromną rolę, na człowieku znienawidzonym przez środowiska żydowskie. Zabójstwo to przybliżył czytelnikom Przemysław Słowiński w wydanej przez wydawnictwo Fronda książce „Niewyjaśnione zabójstwa".



Porwanie i zamordowanie Bohdana Piaseckiego miało miejsce 22 stycznia 1957 roku. Jego ofiarą był 15-letnimi uczeń X kasy Bohdan Piasecki, który o 13.30, po wyjściu z liceum świętego Augustyna (na warszawskim Mokotowie mieszczącego się w budynku Naruszewicza 32), został podstępem porwany przez dwu mężczyzn – na ulicy Naruszewicza ubrani w kapelusze i płaszcze osobnicy przedstawiający się jako funkcjonariusze Milicji Obywatelskiej okazując młodemu Piaseckiemu jakąś legitymacje i dokument skłonili go do wejścia do taksówki (czarnej Warszawy) zaparkowanej nieopodal przy ulicy Wejnerta. Świadkami porwania byli koledzy chłopaka (Janusz Świątkowski, Ryszard Karwański, Wojciech Szczęsny), którzy przezornie spisali numery rejestracji samochodu (T75-222) i poinformowali o wydarzeniu młodszego brata Bohdana Jarka Piaseckiego, który po powrocie do domu (Krasickiego 7) poinformował ojca, a ten poinformował o porwaniu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.



Bohdan Piasecki był chłopcem bardzo religijnym, marzył o zostaniu kompozytorem. Wychowywany był przez babcie, stracił matkę Halinę Kopeć w Powstaniu Warszawskim – była łączniczką AK. Prócz brata Jarka, miał przyrodnie rodzeństwo z drugiego małżeństwa ojca z Barbarą Kolendo (łączniczką Konfederacji Narodu) – braci Zdzisława i Ładysława, siostry Bożenę, Marzenę i Halinę.



Tego samego dnia chłopak został zamordowany. Jego zmumifikowane zwłoki znaleziono w czasie kontroli instalacji hydraulicznej dopiero po prawie dwu latach 8 grudnia 1958 w piwnicy kamienicy Świerczewskiego 82A (obecnie aleja Solidarności).



Kilka godzin po porwaniu ojciec chłopaka zadzwonił od Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. MSW i podległe jej służby nie przyłożyły się do pracy operacyjnej – np. działacze PAX na własną rękę odnaleźli samochód używany przez porywaczy.



Po porwaniu oraz zabiciu chłopaka porywaczy dzwonili kilkakrotnie do ojca chłopaka z żądaniami okupu, wymusili na ojcu porwanego odbiór kolejnych instrukcji jak dostarczyć okup. Pierwszy list porywacze umieści w Urzędzie Pocztowym nr 1 na Świętokrzyskiej kilka dni przed porwaniem (po list zgłosił się pracownik ojca i funkcjonariusze SB, porywacze w liście żądali 4000 dolarów i 100.000 złotych okupu). Kolejne informacje były w pudełkach na zapałki z naklejką pocztową Ekspres pozostawionych w miejscach wyznaczonych przez porywaczy. Wysłannik Bolesława Piaseckiego, ks. Mieczysław Suwała (żołnierz AK), miał odebrać instrukcje z restauracji „Kameralna" na Foksal. W kawiarni dowiedział się, że ma udać się na Jakubowską 16, a potem na wiadukt mostu kolejowego od strony Wału Miedzeszyńskiego – tam porywacze pozostawili portfel porwanego, ale nie zostawili instrukcji. Kolejny telefon podwyższał sumę okupu do 200.000 złotych – miała być to kara za poinformowanie MSW (porywacze wiedzieli o 7 nieoznakowanych radiowozach MO).



Instrukcje pozostawiono też w drzwiach kościoła Świętego Krzyża. Drugim wysłannikiem Piaseckiego był Ryszard Reiff, By upokorzyć wysłannika Piaseckiego, porywacze kazali im nosić ze sobą poroże jelenia i walizkę z okupem, dodatkowo dzięki zajęciu obu rąk nie miał on jak skorzystać z broni palnej. Instrukcje miały też być przy słupie milowy na roku Marszałkowskiej i alei Jerozolimskich. Pomimo że Bolesław Piasecki był jednym z najbogatszych ludzi w PRL, to pieniądze na okup pożyczył mu PAX.



Jak w wypadku innym morderstw politycznych ukazały się w prasie teksty szerzące dezinformacje. Autorem jednego z takich tekstów był były działacz PPR i PZPR, a później (według kilku wyroków sądowych) TW SB w latach 1969–1977, oraz lider KPN, Leszek Moczulski. Leszek Moczulski i dwu innych dziennikarzy w teście „Zagadka cichej uliczki", który ukazał się na łamach „Dookoła Świata", sugerował, że Bohdan Piasecki uciekł na zachód do swojej matki, która miała nie zginąć w Powstaniu Warszawskim. Podobną plotkę szerzono na falach Radia Wolna Europa.



Z porywaczami współpracował, odnaleziony przez ludzi z PAX, a nie śledczych z MSW, kierowca samochodu Ignacy Ekerling. Żołnierz armii Berlinga, były pracownik Żydowskiej Drukarni „Nowe Życie", kierowca w Żydowskim Instytucie Historycznym.



W śledztwie ustalono, że zeznania kierowcy, który twierdził, że porywaczy nie znał i byli oni tylko jego pasażerami, były w wielu miejscach sprzeczne. Ignacy Ekerling usiłował opuścić PRL po zabójstwie i wyemigrować do Izraela. Przeszkodzili mu w tym ludzie z PAX. Nie został jednak aresztowany i dalej pracował jako taksówkarz, otrzymał nawet większe mieszkanie służbowe, co dziwne nie od MPT tylko od MSW. Po ponad roku Ekerlig został aresztowany. Znaleziono w jego domu obciążające go zapiski — adresy Żydów, którzy zamieszkiwali w miejscach, gdzie pozostawiono informacje od porywaczy dla Bolesława Piaseckiego, oraz Żydów z SB pracujących nad sprawą. Większość z nich zdążyła już jednak wyemigrować do Izraela. W zapiskach był też adres kobiety mieszkającej przy miejscu porwania i plan sytuacyjny miejsca porwania.



Porwany został zamordowany w rytualny sposób. Ogłuszono go uderzeniem w głowę, kości czaszki od uderzenia popękały. W ciało chłopaka wbito trzy gwoździe, po jednym w żołądek, serce i głowę. W klatkę piersiową wbito bagnet, niedostępny na rynku i produkowany dla wojska. Czysta bielizna chłopaka, bez śladów potu świadczyła, że został on zamordowany zaraz po porwaniu. Mieszkanie w budynku, w którym znaleziono zwłoki, znajdowały się dwa mieszkania operacyjne MO, w tym mieszkanie znajomego Ekerlinga Żyda Adama Kossowskiego funkcjonariusza MO, który jak większość osób zamieszanych w sprawę wyemigrował do Izraela.



Oskarżenie wobec Ekerlinga wycofano za zgodą Cyrankiewicza i Gomułki, na prośbę Romana Zambrowskiego. Żydzi w kierownictwie MSW doprowadzili do tego, że Ekerling nie został postawiony przed sądem. Dowody ze śledztwa szybko zniknęły z archiwów MSW (taśmy z nagraniem głosu porywaczy i odciski palców z listu z żądaniem okupu). Szokująca była nieudolność MSW i niechęć do prowadzenia działań operacyjnych. Wielu świadków było zastraszanych lub padło ofiarą pobić. Śledztwo nie zostało podjęte nawet w marcu 68. Duże partie akt śledztwa zniszczono w 1974 i 1978 roku.



Porwanie i zamordowanie Bohdana Piaseckiego miało na celu zadanie bólu Bolesławowi Piaseckiemu. - w II RP prawnikowi, absolwentowi Uniwersytetu Warszawskiego, kierownikowi Oddziału Akademickiego Obozu Wielkiej Polski, działaczowi Sekcji Młodych Stronnictwa Narodowego, jednemu z założycieli Obozu Narodowo Radykalnego, liderowi Ruchu Narodowo Radykalnego, od 1934 internowanego przez sanacje w obozie koncentracyjnym w Berezie Kartuskiej. Żołnierzowi kampanii wrześniowej 1939, dowódcy konspiracyjnych Uderzeniowych Batalionów Kadrowych, które weszły w skład Armii Krajowej, więźniowi NKWD, który rozpoczął na początku 1945 roku kolaboracje z sowietami.



W okupowanej przez komunistów Polsce Bolesław Piasecki rozpoczął w 1945 roku wydawanie pisma „Dziś i Jutro", w 1947 powołał do życia stowarzyszenie PAX, wydawał prasę kierowaną do katolików („WTK", „Zorza", „Kierunki", „Słowo Powszechne") i książki. PAX chciał być pośrednikiem między Kościołem a władzą komunistyczną (Kościół nie był tym zainteresowany").



PAX „współpracował z ruchem »księży patriotów«, atakował polski episkopat za rzekome dążenie do przywrócenia kapitalizmu, popierał łajdacką parodię procesu kieleckiego biskupa diecezjalnego Czesława Kaczmarka i uwięzienie prymasa Stefana Wyszyńskiego". W 1953 roku PAX przejął „Tygodnik Powszechny". Do 1955 roku działaczami PAX byli Tadeusz Mazowiecki, Andrzej Wielowieyski i Janusz Zabłocki.



PAX był częścią frontu Jedności Narodu i Patriotycznego Ruchu Odrodzenia Narodowego. Do pozytywów PAX należy zaliczyć wsparcie dla bioetycznego nauczania Kościoła, zapewnienie pracy wielu żołnierzom AK, stworzenie spółdzielni mieszkaniowej, liceum, wydawnictwa, produkcje dewocjonaliów, pomoc socjalną dla żołnierzy AK.



Bolesław Piasecki był od 1965 roku posłem na sejm, w latach 1971-1979 członkiem Rady Państwa, w 1968 poparł antysemicką nagonkę. Bolesława Piaseckiego nienawidzili „liberałowie" z PZPR i staliniści – dla których był obcym katolickim elementem, wspierającym AK i prowadzącym patriotyczne liceum. Dla Kościoła katolickiego PAX był wrogiem szerzącym modernistyczne herezje i wspierającym antykatolickich komunistów.



Przez lata zabójstwo syna Bolesława Piaseckiego było tematem tabu w PRL i we współczesnej Polsce dla „środowiska kształtnego opinię publiczną w PRL, związanego głównie z filosemicką Unią Wolności".



Jan Bodakowski



niedziela, 12 stycznia 2020

HISTORIA CIĄGLE SIĘ POWTARZA

Mądrzy ludzie mówią, że historia się nie powtarza a jeżeli już, to najczęściej, jako groteska. Od 250 lat zachowania grup trzymających w Polsce władzę mają jednak charakter cykliczny. W wieku XVII straciliśmy możliwość kształtowania relacji na obszarze od Odry do Uralu, tą odebrała nam Rosja. Nasze elity od zawsze, z jednej strony pogardzały „Moskalami” a kiedy indziej podziwiały ich a często się przed nimi płaszczyły i szukały wsparcia dla swoich egoistycznych planów. Natomiast Rosjanie swój kompleks niższości kompensowali często przemocą. Choć trzeba uczciwie napisać, że ich celem nie była okupacja czy rusyfikacja Polski, choć takie okresy też były. Oni mieli i mają świadomość, że to raczej nie jest możliwe i dlatego od zawsze chcą nas od siebie uzależnić politycznie. Celem tego wpisu jest zwrócenie uwagi na cechy, jakimi charakteryzują się tzw. elity, czyli grupy trzymające władzę. Osoby i grupy te pogardzają tymi ze wschodu, ale jednocześnie wykazują dziecięcą naiwność do tzw. zachodu. Inicjatorzy wszystkich powstań narodowych byli przekonani, że tzw. zachód nam pomoże w walce z Rosją. Tak było już w latach (1768–1772) czyli w czasach Konfederacji Barskiej. Przywódcy tego ruchu mający jak najlepsze intencje, łudzili się, że dostaną wsparcie z zewnątrz. W konsekwencji swymi działaniami dali argument Prusom, które od dawna przekonywały Rosję, że Polaków w ryzach sama nie utrzyma i w związku z tym powinna się Polską podzielić …. z nimi. I stało się. W 1772 r. sejm Rzeczypospolitej na żądanie Rosji, Prus i Austrii zgodził się na I rozbiór. Ten manewr powtórzyły w roku 1793 r. Prusy łudziły twórców konstytucji swoim wsparciem, ale kiedy doszło do wojny z Rosją, to wsparły najeźdźców i zainicjowały II rozbiór. Natomiast po upadku Powstania Kościuszkowskiego wspólnie z Rosją i Austrią doprowadzili do III rozbioru i likwidacji I Rzeczypospolitej. Po wejściu do Warszawy insygnia królewskie Prusacy przetopili na złoty złom. W 1830 r. masoneria wykorzystała naiwność, łudząc wsparciem przeciwko Rosji, doprowadziła do wybuchu Powstania Listopadowego. Polskie Wojsko zgodnie z przewidywaniami masonów walczyło między sobą a nie wzięło udziału w tłumieniu powstania w Belgii, co planował car Mikołaj – król Polski. To nieodpowiedzialne zachowanie skończyło się likwidacją Królestwa Polskiego - posiadającego własne wojsko, urzędy i polską szkołę. Tysiące ludzi znalazło się na Syberii a ich majątki skonfiskowano. Kolejny raz próbowano nas zachęcić do powstania w 1846 r., ale wtedy uniknęliśmy najgorszego, choć w Galicji ponieśliśmy duże straty. Następnie w Królestwie pojawiła się szansa na reformy i na przywrócenie tego, co straciliśmy 30 lat wcześniej, ale kanclerz Prus, Bismarck miał inne plany. Jemu potrzebna była neutralność Rosji, aby pokonać Francję i przekształcić Niemcy w cesarstwo. Zachęty zadziałały. Powstanie styczniowe wybuchło w 1863 r. i skończyło się zupełna katastrofą (sybir, konfiskata majątków). Był to, tak duży wstrząs, że nasi przodkowie zaczęli zachowywać się nareszcie racjonalnie. W efekcie nastąpił rozwój gospodarczy w Wielkopolsce a Królestwo stało najbardziej uprzemysłowioną częścią Cesarstwa. Najlepsi synowie i córki podjęli wielkie zadanie podźwignięcia upadłej Ojczyzny. Judymowie i Siłaczki we wszystkich zaborach podjęli „pracę u podstaw”. Podjęto realne przeciwdziałanie pijaństwu. Zrodziła się potrzeba samoorganizacji Polaków. Tak powstał RUCH NARODOWY obejmujący swym zasięgiem trzy zabory. Liczyło się wtedy to, co było dobre dla Polaków. Trójlojalizm, ale i machanie szabelką, uznano za działania szkodliwe. Janowi Ludwikowi Popławskiemu, Romanowi Dmowskiemu, Romanowi Rybarskiemu i tysiącom innych polityków zawdzięczamy to, że w 1905 r. nie daliśmy się wyprowadzić na barykady. Nie usłuchaliśmy też nawoływań do powstania w 1914 r., po wejściu do Królestwa grupy Józefa Piłsudskiego. Noblista Henryk Sienkiewicz przekonał tych młodych, patriotycznie usposobionych ludzi maszerujących z Krakowa do Kielc, że jeszcze nie czas na przelewanie polskiej krwi. To zachowanie osób mających wpływ na Polaków w tamtym czasie dało szansę na wielką mobilizację w 1920 r. i na pokonanie przez Wojsko Polskie pod dowództwem Generała Tadeusza Jordan Rozwadowskiego największej (wtedy) armii świata. Polska po kilkunastu miesiącach niepodległości obroniła się. Wcześniej Lwowiacy, Poznaniacy, Podlasiacy i Ślązacy przyłączyli swoje ziemię do Polski z bronią w ręku. Przybyła też do Kraju prawie 100 000 Polska Armia z Francji, walcząca po stronie zwycięzców. W Wersalu Komitet Narodowy Polski z Romanem Dmowskim poszerzony o polityków z Kraju, skutecznie zabiegał o polskie interesy narodowe. Uznano tam nasze prawa do ziem zaboru pruskiego i dano gwarancję granicy zachodniej oraz wolną rękę na wschodzie. Wtedy pokoleniu ukształtowanemu przez ruch narodowy, ludowy, socjalistów i konserwatystów udało się zrealizować marzenia kilku pokoleń o niepodległości. Tamto pokolenie wychowane w warunkach niewoli było ostatnim pokoleniem rozsądnie gospodarującym dobrem najwyższym, jakim są ludzie – Polacy. Zapowiedzią przyszłych zachowań osób trzymających władzę w Polsce była nieodpowiedzialna „kijowska awantura”, która o mało nas kosztowała utratę niepodległości. Pobite na Ukrainie przez bolszewików i cofające się w nieładzie Wojsko Polskie pod dowództwem Józefa Piłsudskiego wydawało się nie zdolne do jakiejkolwiek walki. Dowodzący nim Józef Piłsudski na 3 dni przed Bitwą złożył rezygnację z funkcji i bez uzgodnienia tego ze Sztabem wyjechał daleko od frontu. Jednak drzemiąca w Narodzie siła, poświęcenie Żołnierzy, mądrość oraz doświadczenie polskich oficerów i generałów z Tadeuszem Jordan Rozwadowskim na czele, pod Lwowem, Zamościem, Radzyminem, Płockiem i nad Wkra zmieniły losy tej wojny. Zmieniły losy Polski i świata, „czerwona zaraza” została pod Warszawą zatrzymana i rozbita. Jednak już kilka lat po tym największym polskim zwycięstwie, Polacy dali się uwieść ludziom nieodpowiedzialnym. W 1926 r. po bandyckim zamachu na legalny rząd, Polacy pogodzili się z rządem niemoralnym, nierealizującym polskich interesów narodowych. Polska Armia będąca w 1920 r. najsilniejsza armią na kontynencie w 1939 r. pozbawiona nowoczesnej broni i właściwej kadry dowódczej, stanowiła jej karykaturę. Przed wrześniem karmiono Polaków mitami i legendami „silni – zwarci – gotowi.” Obecnie niebezpieczne dla racjonalnych wyborów podejmowanych każdego dnia, też są legendy i mity usprawiedliwiające a nawet pochwalające zachowania insurekcyjne. A także bezmyślne wymachiwanie szabelką, jakich Polacy byli świadkami a często uczestnikami, w ostatnich 250 latach. Szczególnie niebezpieczny dla dalszych losów Kraju jest mit Józefa Piłsudskiego, który ze szkodzącego polskim interesom narodowym, wykreował bohatera a nawet ojca niepodległości. Ten mit jest niebezpieczny, ponieważ opiera się na bezrozumnym, niepopartym żadnymi faktami uwielbieniu Idola. W 1939 II RP nie dała sobie szans. Od tego czasu działania i zachowania rządzących Polską klik powodowały coraz większą katastrofę narodową a władze Rosji traktują nas jak „bliską zagranicę”. Usilnie pomagają im w tym różni zdrajcy, pożyteczni idioci i oczywiście „machacze szabelką”, przy akceptacji większość establishmentu, sprawującego zewnętrzne znamiona władzy w III RP. To prowadzi do tego, że ludzie i ośrodki polityczne będące wobec Polski obojętne, tak jak 100 lat temu „Biali”, przyłączają się do grup tradycyjnie wrogich Polsce i Polakom. Dobrze to zobrazował w swych pismach Roman Dmowski. Diagnoza postawiona w tekstach, tego Wielkiego Polaka, Wychowawcy Narodu jest wciąż aktualna. W ostatnich 30 latach rządzący III RP, zamiast prowadzenia realnej gry, w dobrze rozumianym polskim interesie politycznym i gospodarczym, ślepo realizują interesy Niemiec (PO) oraz USA i Izraela (PiS). Niemcom w 1920 roku potrzebna była „awantura kijowska” i jej efekt, czyli bardzo prawdopodobna likwidacja niepodległej Polski, w wyniku wojny z Rosją, po to, aby „po swojemu uporządkować” tereny na wschód od Wisły. Obecnie „przemysłowi holokaustu” potrzebna jest uchwała PE, w sprawie winnych rozpoczęcia II wojny, po to, aby dać pretekst Rosji do konfrontacji z Polską na współczesnym polu walki, czyli polityce historycznej. Po to, aby skompromitować i osłabić III RP, a następnie łatwiej wymusić na Polsce wypłatę haraczu. Prezydent Rosji wszedł w tą wredną grę grandziarzy. W odpowiedzi na uchwałę PE podjętą z inicjatywy euro posłów PO, PiS i lewicy w sprawie obciążenia Rosji za wybuch II wojny światowej prezydent Putin zaatakował politykę II RP wobec Niemiec. Przywołał inicjatywy ambasadora Lipskiego, wyrwane z kontekstu historycznego, niemające z prawdą historyczną nic wspólnego. W II RP, nikt poważnie nie traktował proponowanych przez Hitlera wspólnych wypraw wojennych. Obecnie możemy gdybać, co by się stało gdyby II RP jednak przyjęła propozycję Niemiec. Z dużym prawdopodobieństwem można stwierdzić, że wtedy na wschód od naszych granic, do dziś byłyby jakieś protektoraty zarządzane z Berlina. Tym razem głównym agresorem jest „przemysł holokaustu” i różnych nacji grandziarze, chcący wyłudzić i wymusić od Polski niewyobrażalne kwoty haraczu. Następnie dysponując taką bazą materialną, stać się w Polsce swego rodzaju "szlachtą". Warstwą uprzywilejowaną i wpływową, rasą panów. Są oni wspierani przez władze Izraela i USA, których symbolem i narzędziem jest ustawa nr 447. Rosja jak zwykle zadowoli się tym, co jest od nas „za Bugiem”, tak jak to zrobiła po III rozbiorze. O ile się nie ockniemy, jako obywatele, jako wyborcy i nie zmusimy ludzi trzymających w III RP władzę do zachowań racjonalnych, to w niedługim czasie takim smutnym akordem zostanie zamknięty kolejny rozdział polskiej historii. Brak dostępnego opisu zdjęcia. gawędziarz