wtorek, 18 sierpnia 2020

ŻÓŁTE ŁATY, CHUSTKI, KWIATY


Na mocy rozporządzenia Soboru Luterańskiego w 1215 roku Żydzi musieli nosić żółte łaty, jako ostrzeżenie. Tak widocznie, aby z daleka można było widzieć, czyniących zło - ”ZŁO DZIEJÓW”. Rozporządzenie, nigdy nie zostało odwołane i obowiązuje nadal. Chrześcijanie dla własnej zguby, zaniechali egzekwowania od Żydów, stosowania się do tego rozporządzenia.

Na trzecim Laterańskim Soborze w 1215 roku postanowiono: by wierni mogli już na pierwszy rzut oka poznać Żydów. Uchwalono, żeby dla bezpieczeństwa Żydzi i Saraceni obojga płci - już od 12- go roku życia, we wszystkich chrześcijańskich krajach, w każdym czasie, odróżniali się od wszystkich ludzi żółtym ubraniem (łatą), która z czasem przedstawiana była jako gwiazda żydowskiego bożka Ryfana a z czasem nazwana gwiazdą Dawida. Żydzi wierzą w Saturna (szatana). Żółtą chustkę, żydowskim  kobietom rozkazał nosić Papież Paweł IV w 1555 roku. Żydówki ubierały się na żółto, by ta żółta chustka nie wyróżniała się za bardzo. Normą postępowania Żydów jest Talmud. Nazwa ta oznacza naukę. "Talmud nauczyciele stawiają ponad słowa nauki Tory i samego Boga. Nauka Talmudu dopuszcza czynienie zła. Dla Żyda nauka Tory jest zbyteczna. Talmud jest praktyczny, pomimo że jest antyludzki. Rozwiązuje wiele problemów przy pomocy czynienia zła. Talmud jest zgorszeniem i zagrożeniem dla każdego człowieka a jednocześnie stanowi istotę żydostwa." Żydostwo bez Talmudu jest niemożliwe – nie istnieje. Sekta żydowska powstała 200 lat po narodzeniu Chrystusa a jej jedynym celem było żerowanie na chrześcijaństwie jako żywicielu  i niszczenie chrześcijaństwa jako jedynego wroga. Ale, tylko na grzbiecie chrześcijaństwa żydostwo mogło wejść do wolnych krain szczęśliwej Europy. W takim stanie rzeczy, było wręcz nakazem oznaczanie Żydów, jako tych którzy stanowią żywe zagrożenie dla każdego człowieka, zwłaszcza że ci, ”podstępnie działając przyjmują niczym kameleon różne formy - wykorzystują każdą sposobność aby osiągnąć swój zwodniczy i zbrodniczy cel. Ubierają się na czarno, kłamią, oszukują, kradną, zmieniają nazwiska i jak kameleon (wąż) podają się za kogoś innego, po czym  zabierają własność swojego żywiciela zanim zabiją i odejdą. Przymilają się, ale nie żyją w symbiozie, tylko niszczą i uśmiercają swego pana i  dobroczyńcę. Palą obejścia, zatruwają studnie, szerzą zarazę w powietrzu i wodzie. Przyprawiają o choroby i doprowadzają do śmierci.” Nie wiem, kto pierwszy wpadł na pomysł zrobienia z żonkila symbolu walki żydów, ale był to mistrz metaforyczno-alegoryczny. Żyd przedstawiony został jako żonkil, czyli narcyz miłujący siebie. To roślina w całości trująca. Największe stężenie trucizny jest w cebulkach - tak, już korzenie ma toksyczne. Co więcej, gdzie rośnie żonkil, zatruta jest gleba. Ta biedna roślina sieje trucizną wokół siebie, dlatego nie wolno wokół żonkila siać i sadzić warzyw. Jeśli do wazonu z żonkilami włożysz inne kwiaty, zwiędną, bo oczywiście wodę też zatruje. W zasadzie tam gdzie się pojawia żonkil, jego otoczenie zdycha. GDZIE PRZEJDZIE ŻYD …

Cyt.” Gdzie przejdzie Żyd tam giną lasy, obezrybiają się rzeki, ziemia staje się jałowa, bo wyciśnięta jak cytryna, ludność pozbawiona środków i zubożona, domy zamienione w rudery, fabryki w wytwórnie tandety, handel w oszustwo, rodzina idzie w rozsypkę, kościół pustoszeje, karczma się zapełnia, literatura i sztuka stają się nędzną budą jarmarczną, życie publiczne zamienia się w korupcję, stosunek płci w prostytucję. Biada narodom, które nie poznały się na szaleńcach, lub poznały się za późno”.  (Przyp. Red. „Nędza Galicji" napisana przez S. Szczepanowskiego odpowiada w znacznej części powyższym stosunkom).Ludzie opisali nieuzasadnioną nienawiść Żydów do Polski 

                              Gall Anonim


piątek, 14 sierpnia 2020

 

 

 

Czy Polacy są największymi ofiarami konfliktu demoliberalnego Zachodu z Łukaszenką⁉️


W związku z ostatnimi wyborami na Białorusi zapraszamy do zapoznania  się z artykułem naszego kolegi, Kamila Waćkowskiego, który opisuje  rozbijacką politykę wobec organizacji polskich na Białorusi,  wykorzystywanie ich jako awangardy sił przeciwnych Łukaszence oraz  kompletne zaniechanie propolskiej polityki przez PIS.
"Polska i polityka narodowa wobec Białorusi"
W ostatnią niedzielę odbyły się wybory prezydenckie na Białorusi.  Zachowanie polskojęzycznych polityków było do bólu przewidywalne. Cześć  dawnego KOR-u, związanego z PO atakowało Łukaszenkę za brak  neoliberalnej gospodarki, prywatyzacji i przywilejów dla LGBT, za to  część dawnego KOR-u, skupionego wokół PiS atakowało Łukaszenkę za  prorosyjskość oraz brak demokracji i miłości do USA. Zarówno jedni jak i  drudzy w swoich wynurzeniach nie mówią nic o polskiej mniejszości i ich  prawach. Giedroyciowcy nie zajmują się obroną polskiej mniejszości,  lecz wspieraniem tamtejszych nacjonalistów, którzy kolegują się z  nacjonalistami ukraińskimi i litewskimi. Polskojęzyczni politycy zajmują  się mniejszością polską jedynie wtedy, gdy można wykorzystać ją do  ataków na Łukaszenkę. Z drugiej strony w Polsce jest sporo osób, które  słusznie krytykuje USA, liberalizm, UE, uważa błędnie, że Łukaszenko  wspiera polską mniejszość i tak naprawdę nie ma żadnego problemu. Także i  ta druga postawa jest niewłaściwa.
Polacy na terenach  dzisiejszej Białorusi pojawili się wraz z najazdami litewskimi na ziemie  polskie. Na Białorusi uformowała się większa część tzw. polskiego pasu,  zwarcie zamieszkiwanego przez ludność polską. Polski pas zaczyna się  przy u styku granicy Polski z Białorusią i Litwą, dalej biegnie wzdłuż  granicy białorusko-litewskiej kończąc swój bieg na Łotwie w okolicach  Dyneburga i Rzeżycy. Na odcinku białorusko-litewskim granica fizyczna  istnieje dopiero od 1991 roku. Według niewiarygodnego spisu ludności z  2009 roku na Białorusi mieszka 295 tysięcy Polaków. Polacy stanowią  większość względną w rejonie szczuczyńskim, 46,38%. Rejon granicy z  rejonem orańskim na Litwie (część rejonu, która była przed II Wojną  Światową w Polsce zamieszkiwana jest przez Polaków). Polacy stanowią  większość bezwzględną w rejonie woronowskim 80,77%, który graniczy z  rejonem solecznickim na Litwie, gdzie Polacy stanowią 77,8%.
Żeby  prowadzić jakąkolwiek politykę na Białorusi to trzeba wymieść „kadry”  dyplomatyczne na miejscu. To nie żart. Za rządów PiS Zastępcą Ambasadora  na Białorusi jest Marcin Wojciechowski  . Marcin Wojciechowski to były  polskojęzyczny dziennikarz, polskojęzycznej „Gazety Wyborczej”, także  byłym rzecznikiem Radosława Sikorskiego, gdy Sikorski był szefem MSZ.  Wojciechowski jest typowym ukrainofilem i wyznawcą antypolskiej Doktryny  Giedroycia. Chwalił Lecha Kaczyńskiego, że jest wierny antypolskiej  idei Giedroycia  , Wojciechowski krytykował polskich europosłów za  krytykę przyjaciela „wielkiego” prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Wiktora  Juszczenkę, który gloryfikował Stepana Banderę  . Ażeby usprawnić  działania polskiej dyplomacji należałoby stworzyć polski konsulat w  Lidzie - miejscowość w samym centrum tzw. polskiego pasa.
Zwolennicy Łukaszenki w Polsce mówią, że wspiera on polskość oraz, że  Polacy mogą swobodnie korzystać ze swoich praw. Rzeczywistość jest  jednak inna. Na Białorusi są tylko dwie polskie państwowe szkoły: w  Grodnie i w Wołkowysku. Ciężko znaleźć informacje ażeby działacze polscy  popierający Łukaszenkę wykazywali jakąś większą inicjatywę w działaniu  na rzecz polskości. Nieruchomości wybudowane dla ZPB z pieniędzy  polskiego podatnika zostały zajęte administracyjnie przez władze  białoruskie, które oddały nieruchomości działaczom popierających  Łukaszenkę. Niestety nieruchomości zostały wykorzystane do działalności  komercyjnej  a nie krzewieniu polskości jak Dom Polski w Iwieńcu, który  został przekształcony w komercyjny pasaż handlowy.
W poprzedniej  kadencji PiS twarzą polityki PiS na odcinku Białoruskim był Stanisław  Karczewski, Marszałek Senatu. Karczewski mówił o prezydencie Białorusi,  że to „ciepły człowiek” . Karczewski w trakcie tych wizyt nic nie  załatwił dla mniejszości polskiej na Białorusi. Ówczesny szef MSZ,  Witold Waszczykowski, z własnej inicjatywy bądź z inicjatywy władz  amerykańskich, bo tego nie wiemy, chciał zlikwidować Telewizję Biełsat  szybko jednak interweniowała Dyrektor Biełsat związana rodzinnie z KOR  Agnieszka Romaszewska-Guzy (uchodzący za autorytet w niektórych  środowiska jej ojciec, Zbigniew Romaszewski, uważał, że na Litwie nie ma  Polaków a są Białorusini). W obronie Biełsatu stanęła Beata Szydło,  która w niektórych naiwnych prawicowych środowiskach jest uważana za  „ten dobry propolski” PiS  . Polska wydaje miliony na telewizję  zajmującą się atakowaniem Łukaszenki, jak i wspieraniem opozycji na  Białorusi, i tej liberalnej, i tej nacjonalistycznej. Na łamach Biełsatu  nie brakowało ataków na Żołnierzy Wyklętych i polskie podziemie  niepodległościowe na terenie dzisiejszej Białorusi. Stanisława  Karczewskiego swego czasu zwyzywał burmistrz Jersey City z pochodzenia  Żyd Steven Fulop. Nie spotkało to się z żadną reakcją polskiego rządu  jak i Karczewskiego. Za to kilka tygodni później Karczewski nabrał  odwagi wobec Renaty Cytackiej - radnej Wilna, zasłużonej działaczki w  obronie polskich szkół na Litwie. Na krytykę Cytackiej, że polskie  państwo nic nie robi w sprawie nowej ustawy oświatowej Karczewski  pogroził palcem, że będzie sprawdzał dokładnie każdy grosz wydany na  polskie organizacje edukacyjne na Litwie, oskarżył bez dowodów, o  nieprawidłowości. Karczewskiemu jakoś nie przeszkadzają miliony wydawane  na Biełsat czy polskojęzyczne media na Litwie. Nie wspominając o  cmentarzach żydowskich. Prezydent Białorusi jest wyjątkowo sprytnym  politykiem i na pewno zwrócił uwagę na dysonans w zachowaniu  Karczewskiego, z pewnością uznał Karczewskiego za równie, „poważnego”  gracza, co liderzy polityczni Gwatemali czy innego Salwadoru.
Polska przy okazji każdego kolejnego zgrzytu na linii Mińsk-Moskwa  powinna dążyć do odbudowania szkolnictwa polskiego. W zamian za  wspieranie Białorusi należy żądać od Mińska budowy co najmniej jednej  polskiej szkoły w każdym rejonie obwodu grodzieńskiego. Można byłoby też  wykorzystać listę biznesmenów i polityków związanych z Łukaszenką,  którzy mają zakaz wjazdu na teren Polski, co się równo zakazowi wjazdu  do krajów UE. Polska powinna dążyć do wymiany jedna osoba z listy  skreślona w zamian jedna klasa polska na Białorusi.
Natychmiast  rząd polski powinien zlikwidować Biełsat a w zamian stworzyć TVP Grodno,  który będzie pokazywał życie kulturalne, społeczne Polaków na  Białorusi. W telewizji takiej powinny być pokazywane transmisje wydarzeń  sportowych zarówno polskich jak i białoruskich, w telewizji takiej  powinny także lecieć polskie filmy w szczególności porządne filmy z  okresu PRL.
Za czasów pierwszego rządu PiS doszło do rozłamu w  Związku Polaków na Białorusi. Władze polskie zamiast załagodzić konflikt  to opowiedziały się jednoznacznie po jednej ze stron. W związku z tym  działacze ZPB, którzy są lojalni wobec władzy Łukaszenki dostali od  polskich władz zakaz wjazdu na teren naszego kraju. Należy natychmiast  skasować taką decyzję niezależnie od poglądów na temat białoruskiego  prezydenta każda osoba poczuwająca się do polskości powinna mieć prawo  wjazdu na teren polski jak i działania na rzecz polskiej wspólnoty na  Białorusi. Państwo polskie jednocześnie rozdaje Karty Polaka wielu  ludziom, którzy nie mają nic wspólnego z polskością, a nawet nienawidzi  Polski (posiadacze Kart Polaka posiadają wiele przywilejów, na które  składają się polscy podatnicy), jednocześnie zabrania wjazdu Polakom z  Białorusi tylko dlatego, że popierają własnego prezydenta czy mają inne  poglądy geopolityczne. Pora z tym skończyć.
Państwo polskie  powinno dążyć do przekształcenia ZPB w organizacje typowo  edukacyjno-kulturalną. W zamian Łukaszenko będzie musiał zalegalizować  ZPB uznawany przez polskie władze jak i dać jej immunitet do działania  na polu edukacyjno-kulturalnym. W ostatnim czasie ZPB poświęca dużo  czasu działalności politycznej. Przed ostatnimi wyborami prezydenckimi  na stronie ZPB pojawił się szereg artykułów popierających  kontrkandydatom Łukaszenki      . Żaden z oponentów Łukaszenki nie  zaproponował nic Polakom, więc nie ma sensu wychylać się przeciwko  Łukaszence narażając się przy tym na potencjalne represje. Prawdziwym  kuriozum było opublikowanie przez ZPB listu o groteskowej nazwie ”Do  przyjaciół Białorusinów”. Wśród sygnatariuszy prawdziwe polskojęzyczne  autorytety'' z KOR i Solidarności jak: Borusewicz, Bujak, Frasyniuk,  Wałęsa, Michnik, Lityński, małżeństwo Wujców, Leszek Balcerowicz . Z  takimi, „przyjaciółmi” to już lepiej prosić o przyłączenie do Korei  Północnej. Swoją drogą warto zapytać całe polskojęzyczne towarzystwo co  zrobiło na rzecz Polaków na Białorusi w szczególności, że wśród  sygnatariuszy jest były Prezydent, Marszałek Senatu.
Zaraz  pewnie pojawią się malkontenci co będą mówić: „no fajnie tak pisać, a  trudniej to zrobić”. Łukaszenko, jeśli chce być przywódcą suwerennego  państwa to jest skazany na politykę wielowektorową, wzmacniając relację z  Polską tym samym ma większy atuty negocjacyjne w rozmowach z liderami  Federacji Rosyjskiej. Przykłady innych krajów pokazują że można. Węgrzy  od transformacji systemu politycznego od razu u zarania niepodległej  Ukrainy wymogli korzystne rozwiązania w szkolnictwie i edukacji, mimo,  że Ukraina miała wtedy 5 razy więcej ludności od Węgier i znacznie  większy potencjał jak teraz. Także na liczniejszych Rumunach Węgrzy od  razu wymogli prawa dla swojej mniejszości. Nawet jak na Węgrzech rządzi  lewica to nie zapomina, o swoich rodakach żyjących zagranicą.
Pora po 30 latach w końcu zacząć politykę polską na Wschodzie, a nie  realizować antypolską Doktrynę Giedroycia. Zasada ta powinna dotyczyć  nie tylko Białorusi, ale i Litwy, Łotwy, Ukrainy

Gall Anonim

wtorek, 4 sierpnia 2020

Banderowcy już zaczynają mordować

– W sobotę około godziny 22 dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Kutnie odebrał zgłoszenie, że w miejscowości Krośniewice w centrum miasta doszło do konfliktu pomiędzy dużą grupą osób – podała Panoramie Kutna mł. asp.Justyna Filipczakz KPP Kutno. Na miejsce wysłanych zostało kilka radiowozów i karetka pogotowia.

Według świadków na skrzyżowaniu Kutnowskiej i Toruńskiej doszło do starcia kilku mieszkańców Krośniewic z grupą obcokrajowców, narodowości ukraińskiej. Według nieoficjalnych informacji w ruch poszły maczety, a jak słychać na nagraniu, które krąży po sieci, napastnicy mieli ze sobą także siekiery.

Policja na razie nie pokusiła się o udzielenie informacji dotyczącej choćby potwierdzenia narodowości osób, które brały udział w bójce. – Obecnie trwają czynności zmierzające do ustalenia dokładnych okoliczności zdarzenia – dodała J. Filipczak.

Zajście jest prawdopodobnie pokłosiem napięć, które trwają już od dłuższego czasu. „Jest to kolejna odsłona konfliktu w tych okolicach. Na fakt konfliktu zwracał też uwagę ONR robiąc już kilka lat temu manifestacje w Kutnie. Zwracano wtedy uwagę na coraz śmielsze poczynania imigrantów z Ukrainy względem lokalnych mieszkańców. W podobnym tonie wypowiada się coraz większa część Polaków mających bezpośredni kontakt z mniejszością ukraińską” – czytamy na portalu narodowalodz.pl.

W obliczu napiętej sytuacji lokalne jak i państwowe władze zdają się nie dostrzegać problemu. PiS od kilku lat masowo ściąga do Polski Ukraińców jako imigrantów zarobkowych. Wielu internautów jest oburzonych tym jak swobodnie zaczynają się czuć i zuchwale zachowywać przybysze ze wschodu.

Według wielu podobne akty agresji zaczynają kojarzyć się z najkrwawszą z kart historii czyli rzezią, którą zgotowali Polakom Ukraińcy na Wołyniu.

Inni twierdzą, że podzielimy los krajów zachodnich, gdzie przez bierność władz ich obywatele stali się ofiarami agresji mniejszości muzułmańskich. Według oceny niektórych nasze społeczeństwo miałoby doświadczać agresji ze strony sąsiadów znad Dniepru.

          N.Czas

Armia Ludowa to bandyci i sojusznicy Hitlera - jak cała szeroko rozumiana lewica

IPN zbadał napad Armii Ludowej ( żydowskiego NKWD) i niemieckiego GESTAPO na archiwum AK !!!
Pion śledczy IPN prowadził śledztwo w sprawie napadu na archiwum AK w 1944 r. w Warszawie, przed wkroczeniem Armii Czerwonej. Delegatura AK straciła archiwum a Polacy z AK zapłacili życiem.
Śledztwo wszczął IPN na podstawie zawiadomienia o przestępstwie Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej. W Warszawie Armia Ludowa współpracowała z Gestapo a dokładniej żydzi AL, którzy przynależeli do radzieckiego NKWD, robili doniesienia i współpracowali podczas Powstania Warszawskiego z niemieckim GESTAPO i niemieckimi żołnierzami abwery.
Akcja z lutego 1944 r., wykonana przez żołnierzy Armii Ludowej (NKWD), którzy współdziałając z Gestapo, opanowali tajne archiwum Delegatury Rządu na Kraj i przekazali akta archiwum. Część członków delegatury AK zamordowali a część zatrzymali i wydali na tortury dla Gestapo.
Zdrajcą był żyd Bogusław Hrynkiewicz, który od września 1943 r. był jednym z członków zarządu organizacji "Miecz i Pług" a jednocześnie współpracował z Gestapo i NKWD. Jako przedwojenny żydowski komunista nawiązał on również kontakty z Marianem Spychalskim (Marszałek Polski), członkiem Sztabu Głównego AL, do którego zwrócił się o pomoc w przeprowadzeniu napadu, szukając kosztowności. Jednocześnie argumentując, iż chodzi o zdobycie ważnych dla SOCJALISTÓW dokumentów. W dniu 17 lutego 1944 r. rano do mieszkania Kupeckiego wtargnęło 5 mężczyzn, którzy skrępowali go. Potem do mieszkania wszedł Hrynkiewicz z dwoma żołnierzami AL, którzy zabrali przechowywane tam dokumenty i kosztowności. W mieszkaniu urządzono "kocioł", w którym zatrzymano 20-30 osób. Ok. godziny 20 z mieszkania wyprowadzono Kupeckiego, jego łączniczkę oraz sześciu innych konspiratorów. Na podstawie informacji, zawartych w materiałach archiwalnych, ponad wszelką wątpliwość należy przyjąć, iż Wacław Kupecki razem z innymi osobami, został zamordowany. Nie budzi wątpliwości, że Bogusław Hrynkiewicz brał udział w dokonaniu komunistycznej zbrodni nazistowskiej. Przełożonym Hrynkiewicza w wywiadzie ZSRR był żyd Artur Ritter-Jastrzębski, najważniejszy agent NKWD w okupowanej Polsce. Kierował m.in. opanowaniem przez żydowskich agentów NKWD organizacji "Miecz i Pług". Po wojnie był dygnitarzem Urzędu Bezpieczeństwa z ramienia NKWD.

                                        Gall Anonim

poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Co to jest Homofobia

Homofobia to naturalne i biologicznie uwarunkowane uczucie narzucane przez naturę i mające na celu realizacje interesu gatunkowego. Celem gatunku jest przetrwanie i ekspansja, więc interes gatunkowy skłania nas do prokreacji (a jest ona możliwa tylko w heteroseksualnym związku) i odczuwania awersji do tego, co przeciwstawia się prokreacji (czyli do relacji gejowskich). Tak jak mężczyźni z natury zachwycają się kobietami, tak samo z natury mężczyźni odczuwają biologiczną odrazę do seksu z facetów.  
                                                                                                                    
                                                            Jan Zbędny